Premiera musicalu „List z Warszawy” w Warszawskiej Operze Kameralnej - miniatura

Premiera musicalu „List z Warszawy” w Warszawskiej Operze Kameralnej

– za twórcze przepracowanie broadwayowskiego modelu scenicznego, niekonwencjonalność muzyczną, za artystyczne obalanie kulturowych stereotypów.

----------

„List z Warszawy” to musical autorstwa jazzmana i kompozytora – Gary’ego Guthmana oraz dramaturga – Domana Nowakowskiego. Porusza się po całej przestrzeni tego, co wspólne i różne dla nas, Polaków i Żydów. Musical o relacjach polsko-żydowskich to z pozoru szalony pomysł, ale – jak pokazuje przykład sukcesu brodwayowskiego „Hamiltona” – nie ma tematów zbyt trudnych dla musicalu.

Prapremiera spektaklu w reżyserii Natalii Kozłowskiej, wyprodukowana przez Fundację otoKultura.org odbyła się gościnnie 24 listopada 2019 roku na nowej scenie Warszawskiej Opery Kameralnej – Basenie Artystycznym. W spektaklu wystąpili znakomici artyści teatru i opery: Piotr Bajtlik, Agnieszka Kurowska, Izabella Bukowska, Sasha Strunin, Dariusz Kordek, Piotr Cyrwus, Małgorzata Kozłowska, Przemysław Niedzielski, Sławomir Mandes. Muzykę na żywo grał zespół pod kierownictwem Gary’ego Guthmana w składzie: Jekaterina Drzewiecka, Mateusz Kaszuba, Rafał Łępa, Mateusz Dobosz i Patryk Dobosz. Spektakl wywołał wiele emocji i rodzi wielkie nadzieje na nowe otwarcie. Dlaczego? Bo jest w nim miejsce na wszystko, co dotyczy stosunków polsko-żydowskich u schyłku drugiej dekady XXI wieku oraz to, co w tych stosunkach wydarzyło się w tragicznym wieku XX. Nad całością zdaje się czuwać duch pamięci i pojednania. A może także wybaczenia, zrozumienia? Przesłanie „Listu z Warszawy” jest poniekąd próbą szukania tego, co wspólne, co łączy. To wszystko, co nas dzieli, znamy już przecież aż nadto dobrze…

Musical jest efektem ponadrocznej pracy amerykańskiego żyda i polskiego katolika. Poprzez słowa i muzykę odkrywają oni zapomniane prawdy i odkłamują narosłe przez lata stereotypy. Autorzy szukają tego, co wspólne, przechodząc ponad barierami, a zaskakujący rozwój akcji sprawia, że widz nigdy nie jest pewien, co wydarzy się za chwilę.

Jak mówią twórcy „Listu z Warszawy” – w każdej kłótni, w każdym sporze istnieją co najmniej dwa, przeciwstawne punkty widzenia, a prawda często leży „mniej więcej pośrodku” poglądów strony przeciwnej. Bywają zatem sytuacje, w których wszystkie racje są zasadniczo słuszne i to w tym samym czasie. Którą rację wybrać w takiej sytuacji? Która prawda bliższa jest prawdzie obiektywnej? I czy w ogóle taka prawda istnieje?

Historię odczytujemy zwykle wielotorowo. Konteksty, fakty, ich analiza, obciążone są subiektywnym bagażem doświadczeń, przekonań, sympatii i antypatii. Kiedy do głosu dochodzą stereotypy i górę nad prawdą bierze ksenofobiczne zaślepienie, trudno o konsensus. Ale gdy wygrywa dialog – wygrywa prawda.

Umiejętność dyskusji, mądrego prowadzenia sporu, może być tak samo trudna, jak piękna. Dyskusja o tym, co nas łączy, to dyskusja nadziei. Spektakl „List z Warszawy” nie pozostawia nikogo obojętnym. Porusza najwrażliwsze struny u każdego z widzów, zmuszając do głębokiej refleksji.

powrót do listy drukuj